Świat ci obcy i ci obce jest także twe ego? – czytaj Rilkego.
Chcesz narodu, ale nie tu, a zwłaszcza nie teraz? – czytaj Schillera.
Wszystko na jaw! Bo wciąż sekret probierzem jest złego – Heinego.
Moc kultury społeczności swej nad wszystko szanuj? To w obu z Mannów.

Bo poetą, wiem, że się nie jest, lecz tylko bywa.
To misterium się rzadko odbywa.
Sporo tropów było w dziejach, dość prymitywnych,
przykazaniom etycznym przeciwnych.

Niemcze, druhu! Czas nam „dość” rzec złowrogim nasłuchom!
Rzucić „precz!” złu sączącym nam w ucho.
Bośmy ludzie, i jak ludzie w swym trudzie
widzim przyszłość swą, nie w żadnym cudzie.
…………………………..
Jako Polak dobrowolnie chcę wielbić Goethego,
Hoelderlina, Jean-Paula, Rilkego,
Hoffmannstalla, razem z Grassem Friedę Ellineck,
Herthę Werner. Tu kropka. Przecinek?

Czas nam wreszcie też wykrzyknik postawić.
My sąsiedzi – długo sobie nieradzi –
dosyć mamy fatalizmu w swych dziejach jak dotąd.
Czas na nowe już otwarcie. I oto:

Wszak my Zachód. I wartości też nasze ogólne
są nam wspólne.
Się nie bawmy w infantylną już k nim niepotulność.
Bo Unia to wspólność.

A Kopernik to wszak był kobietą,
mówiącą i piszącą po łacinie.
Też znającą niemiecki (ówczesny miittelhochdeutsch
jako swój język macierzysty – Muttersprache).
Nie ma bezpośrednich i oczywistych dowodów,
że znał język polski.
Ale jestem o tym przekonany, bo
1) był funkcjonariuszem Królestwa Polskiego, więcej niż lojalnym (por. obrona Olsztyna).
2) świadczą o tym jego zapisy w dokumentacji kolegiaty olsztyńskiej o polskich osadnikach na
Warmię sprowadzanych, a szczególnie ortografia ich imion (naocznie sprawdzałem).

Nie był Polakiem, ale także nie był Niemcem. Jako mieszczanin nie mógł być polskim obywatelem (bo to była wtedy ekskluzywność polskiego rycerstwa, stopniowo przekształcającego się w szlachtę). Nie mógł być też narodowym Niemcem, bo nie było jeszcze wtedy narodu niemieckiego
(ten z nienagła wybuchł podczas wojen napoleońskich), a tym bardziej i państwa (bo to wreszcie zaczęło się kształtować ciut później – a propos następny w tym cyklu tekst będzie o „Lied der Deutschen”, zwanym też „Deutschandslied” Hofmanna von Fallersleben).

Oj, przyda się nam jako Polakom jeszcze sporo edukacji historycznej. I gorzkiego rozliczenia z zatrutą i wciąż zatruwającą nas pseudonarodową mitologią

Autor: Roman Spandowski
https://encysol.pl/es/encyklopedia/biogramy/18771,Spandowski-Roman.html

Udostępnij: