Autor: Roman Spandowski
Jest kolejna rocznica powstania warszawskiego. Nie mam najmniejszej ochoty na celebrację powstania jako takiego. Powstańców naturalnie podziwiam. Nie wiem, czy zdobyłbym się na coś podobnego. Ale z perspektywy czasu patrzę zarówno na ich heroizm, jak i na niewysłowioną mękę warszawskich cywilów, których powstanie zaskoczyło w i tak niełatwej okupacyjnej egzystencji. Żołnierze podziemni wybór
mieli. Cywilom nie dano wyboru. Zwłaszcza tym z Woli, których masowo i wymyślnie ssmani Dirlewangera mordowali. Poetka uznana narodowo, ale nie uznawana obyczajowo napisała kiedyś: „A najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy”. Każde powstanie, każda wojna to ludzkie tragedie.
Niestety dość łatwo zapominane przez hałaśliwych ideologów. Ta rocznica nie powinna być okazją dla narodowej hucpy z akompaniamentem rac, fajerwerków, aktów przemocy czynnej i słownej wobec innych. To powinna być zaduma nad tragicznym losem naszych dość niedawnych przodków.
Który to los szczęśliwie został nam oszczędzony. A zaduma powinna się odbywać w ciszy.
Zdjęcie wykonała Marta Bogdanowicz
Piotr Marach
6 sierpnia 2023 — 18:06
„Nie grają nam surmy bojowe
I werble do szturmu nie warczą,
Nam przecież te noce sierpniowe
I prężne ramiona wystarczą.
Niech płynie piosenka z barykad
Wśród bloków, zaułków, ogrodów,
Z chłopcami niech idzie na wypad,
Pod rękę, przez cały Mokotów.
Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,
Tak w piersiach gra, aż braknie tchu,
Czy słońca żar, czy chłodna noc,
Prowadzi nas pod ogniem z luf.
Ten pierwszy marsz to właśnie zew,
Niech brzmi i trwa przy huku dział,
Batalion gdzieś rozpoczął szturm,
Spłynęła łza i pierwszy strzał!”
To słowa Marszu Mokotowa. Powstanie dla tych młodych ludzi to było święto, a danina krwi i życia najwyższym wyróżnieniem, w myśl maksymy „dulce et decorum est pro Patria mori”.
Kto to wykorzystał, jak wykorzystał, co osiągnął i co stracił – tego nigdy jednoznacznie nie ustalimy.
Oddajmy więc cześć bohaterom.